środa, 25 grudnia 2013

Prolog

Effie:

Pierwszy raz zobaczyłam go, kiedy mój tato zabrał mnie na paradę trybutów. Miałam dopiero piętnaście lat, ale już wtedy byłam prawdziwym Kapitolińczykim. Swoje naturalne jasne loki ukrywałam pod różową peruką, na twarzy miałam tonę makijażu, a ubrana byłam w wieczorową, różową sukienkę z jedwabiu. Stanęliśmy w pierwszym rzędzie, więc miałam bardzo dobre widoki na wszystkich trybutów. Patrzyłam na pary nastolatków mniej więcej w moim wieku. I nagle dostrzegłam ostatni rydwan, a na nim dwójkę okropnie ubranych uczestników. Chłopak jednak miał w sobie coś takiego, że nie mogłam oderwać od niego wzroku. Miał ciemne, kręcone włosy, był wysoki i wydawał się bardzo silny. Nagle jego wzrok padł prosto na mnie. Przez chwilę patrzyliśmy się na siebie, a w jego szarych oczach pojawiło się niebezpieczne błyszczenie.
Ugięły się pode mną kolana. Musi wygrać, to jedyna myśl, która przyszła mi do głowy. Później dowiedziałam się, że nazywa się Haymitch Abernathy.
- To kto ma wygrać, Effie? - spytał mój ojciec podczas kolacji dzień przed odesłaniem trybutów na arenę.
- Ten z Dwunastki. Haymitch.
- Z Dwunastki? - zdziwił się. Dwunasty dystrykt jest najbiedniejszy ze wszystkich, a trybuci z niego prawie nigdy nie wygrali. Ja jednak kiwnęłam głową. - Dobrze, słońce, jeżeli tego chcesz.
I rzeczywiście Haymitch wygrał. Następnie co roku przyjeżdżał do Kapitolu jako mentor. Nie miałam jednak okazji, żeby go poznać, aż do momentu kiedy zaproponowano mi pracę przy Dożynkach. Miałam losować imiona trybutów. Kazali mi wybrać dystrykt, a ja bez wahania wybrałam Dwunastkę.
Później tego żałowałam.
Nie jest łatwo patrzeć, jak osoba, w której się podkochiwałaś stacza się na samo dno. Tak się właśnie z nim stało. Zaczął pić. I to w ogromnych ilościach. Stał się gburowatym, sarkastycznym, nieznośnym dupkiem. Z roku na rok coraz mniej mi się podobał, a coraz bardziej mnie odrażał. Powoli zaczęłam nim gardzić. Nie chciałam mieć z nim nic wspólnego. Naprawdę się starałam, aby zmienili mi dystrykt, ale bezskutecznie. Musiałam spędzić z nim naprawdę wiele lat, patrząc jak z przystojnego chłopca stał się obrzydliwym pijakiem.
Aż do wybuchu powstania. Powstanie zmieniło wszystko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz